W Polsce istnieje blisko 2500 gmin, a każda z nich ma możliwość uchwalenia swojego prawa lokalnego dotyczącego reklam, ogrodzeń i obiektów małej architektury. Jak dotąd ponad 40 gmin uchwaliło uchwały krajobrazowe, z różnym skutkiem.
Nie każda gmina ma też taką potrzebę. Edukując lokalny rynek i promując dobre praktyki można osiągnąć pożądany efekt bez skomplikowanych, czasochłonnych i niekoniecznie udanych projektów.
Poza tym obowiązuje również prawo budowlane, które w niektórych przypadkach jest wystarczającym narzędziem. Wątpliwości budzi najczęściej zgodność ustawy krajobrazowej z Konstytucją. Większość samorządów obawia się też, poniekąd słusznie, że uchwały krajobrazowe mogą uderzyć po prostu w lokalnych przedsiębiorców.
Przepisy ustawy krajobrazowej bywają niejasne zaś sama procedura wprowadzania takowej zawsze jest skomplikowana.
Uchwały krajobrazowe są też oczywiście kosztowne – proces ich powstawania wymaga nakładów, w tym finansowych i rozciąga się na lata. Dlaczego zatem część gmin podejmuje decyzję o tym, aby przygotować i głosować uchwały krajobrazowe?
- uporządkowanie przestrzeni publicznej z nadmiaru reklam. Tu jednak wiele gmin popełnia błąd w jednakowy sposób traktując reklamy nielegalne i te ustawione zgodnie z obowiązującym prawem np. na podstawie pozwolenia na budowę.
- aby móc pobierać opłatę reklamową, czy też – jak ma to miejsce w przypadku Gdańska – wprost zarządzać rynkiem reklamy na swoim terenie. Ten kierunek bardzo przypomina sposób działania samorządów dużych miast w Niemczech, które wybudowały własne nośniki reklamy zewnętrznej i zaczęły prowadzić działalność konkurencyjną względem komercyjnych firm outdoorowych. Unia Europejska zakwalifikowała to postępowanie jako niezgodne z prawem a w efekcie miasta musiały sprzedać posiadane nośniki.